Rozumiem, ale nie umiem mówić po angielsku.

Rozumiem, ale nie umiem mówić po angielsku. Z czego to wynika i co z tym zrobić?

Znasz tę sytuację, gdy ktoś mówi do Ciebie po angielsku i doskonale go rozumiesz, ale już odpowiedź w tym samym języku stanowi problem? Pomimo lat nauki angielskiego, czujesz, że nie umiesz sklecić prostego zdania? Gdy ktoś nagle zagaduje cię na ulicy, zacinasz się i gorączkowo zastanawiasz, którego czasu powinieneś użyć? Gubisz końcówki, mylisz tryby, momentami nie potrafisz przypomnieć sobie nawet najprostszych słów (które przecież dobrze znasz). Jeśli masz podobne problemy, koniecznie przeczytaj poniższy artykuł. Dowiedz się, z czego to wynika i co zrobić, by uniknąć takich problemów w przyszłości.

Od kursantów, którzy rozpoczynają naukę z nami, bardzo często słyszymy wyznania w rodzaju: „Rozumiem, ale nie umiem mówić po angielsku”, „Nie potrafię mówić po angielsku, mimo że znam język” albo „Rozumiem czytany tekst, ale nie umiem mówić”.

Dlaczego ciężko jest Ci mówić po angielsku pomimo nauki? Jak mówić płynnie po angielsku?

Żebyś zrozumiał na czym polega sekret mówienia po angielsku, musisz znać dwa ważne pojęcia – nauka bierna i nauka aktywna (znajomość bierna i znajomość czynna języka).

Dzięki biernej znajomości języka jesteś w stanie zrozumieć tekst pisany, np. artykuł czy książkę. Dla przykładu: specjaliści IT zazwyczaj mają bardzo dobrą bierną znajomość języka angielskiego w odmianie technicznej, ponieważ przez wiele lat czytali różne instrukcje, specyfikacje i techniczne materiały. Mają również bogaty zasób słownictwa – właśnie dzięki czytaniu. Gdy oglądasz filmy lub seriale, prawdopodobnie z kontekstu jesteś w stanie sporo zrozumieć (zależy to od poziomu języka). Gdy słuchasz innych jak rozmawiają albo mówią do Ciebie, rozumiesz ich, ale gdy to Ty masz się odezwać – pojawia się problem. Zastanawiasz się wtedy, co dzieje się z Twoim językiem…? Gdy słuchasz piosenek, to nawet rozumiesz o czym śpiewają. A gdy oglądasz seriale czy filmy z napisami w języku angielskim, dokładnie wiesz o co chodzi. To przykłady biernej znajomości języka obcego, czyli umiejętności odbierania języka.

Natomiast czynna (aktywna) znajomość języka umożliwia komunikowanie się (mówienie) w tym języku. Pozwala ona na dobór odpowiedniego słownictwa i struktur gramatycznych w rozmowach i korespondencji. Umożliwia nam swobodny kontakt z obcokrajowcami oraz osobami, które – podobnie jak my – uczą się danego języka. W praktyce wygląda to tak, że gdy masz zacząć mówić, zaczynasz po prostu mówić i słowa same przychodzą Ci do głowy, bez dłuższego zastanawiania się i niezręcznych pauz. Formułujesz zdania i wypowiedzi bez większego wysiłku. Ta aktywna znajomość języka to inaczej umiejętność nadawania.

Dlaczego rozumiesz, ale nie mówisz po angielsku?

Przez lata uczestniczysz w systemie edukacji, gdzie mocno stawia się na bierną znajomość języka, stąd blokada językowa. Gdy masz mówić po angielsku – czujesz stres. Gdy masz odpowiedzieć – masz pustkę w głowie. Rozumiesz, ale nie umiesz mówić i to jest frustrujące! Gdy byłeś w szkole czy na studiach – ile godzin rozmawiałeś po angielsku? A ile godzin spędziłeś na robieniu ćwiczeń, wypełnianiu kserówek, robieniu słuchanek czy czytaniu tekstów? No właśnie! (O tym jak wygląda praktyczna nauka języka angielskiego przeczytasz również tutaj: https://przelambariere.pl/jak-nauczyc-sie-mowic-po-angielsku/ sprawdź koniecznie!)

Nawet, gdy pójdziesz do szkoły językowej, dalej będziesz biernie uczył się języka angielskiego, ponieważ niewiele jest tam mówienia. Myśląc, że tak trzeba, podobny schemat kontynuujesz między zajęciami, bo nikt Ci nie powiedział, że można, a nawet trzeba inaczej. Skoro wszyscy tak robią i wszędzie tak jest, to ten system musi być w porządku!

A co z mówieniem?

W szkole językowej otrzymasz podręcznik, do tego płytę albo dostęp do platformy, z której będziesz korzystał w domu. A co z mówieniem? Podczas spotkania w grupie (4-8 osobowej), nauczyciel będzie tłumaczył gramatykę oraz zasypywał nowymi słówkami, ograniczając rozmowę do 5-10 min. Jeśli takich spotkań masz 2 w tygodniu, to w skali roku spędzisz na mówieniu… 16 godzin. Czego oczekiwać po 16 godzinach mówienia po angielsku? Dodajmy do tego oczywiście czas, gdy rozmawiasz w pracy albo na wakacjach. Przyjmijmy, że dodatkowo w tygodniu rozmawiasz ok. 1 godzinę, co w roku daje 48 godzin. W sumie (48 + 16) na mówieniu spędzasz 64 godziny. Pamiętaj, że 48 godzin spędzasz na mówieniu, którego nikt nie koryguje i dalej nie jesteś pewny, czy nie popełniasz tych samych błędów językowych, powodując ich utrwalenie.

Przyznasz, że to trochę mało, prawda? W takim tempie poziom płynności językowej osiągniesz dopiero po długich latach (jeśli w ogóle), ponieważ czas poświęcany na mówienie jest zdecydowanie zbyt krótki. Gdy nie widzi się efektów, spada motywacja i rośnie frustracja. Twój język nie zdąży się zautomatyzować. To samo dzieje się podczas lekcji z prywatnym korepetytorem (niestety), gdzie schemat je powielany. Na szczęście rynek się zmienia i tego mówienia jest już więcej, ale słysząc o różnych szkołach i metodach prywatnych nauczycieli, myślę, że potrzeba jeszcze wielu lat, by nastąpiła zupełna zmiana myślenia. Dlatego właśnie tak bardzo (jako zespół lektorów) stawiamy na praktyczną umiejętność języka i podczas spotkania z nami – mówisz Ty. I to w dodatku przez 45-50 minut, a nie 10 czy 15. Po kilku miesiącach robi to ogromną różnicę w postępach.

Jak nauczyć się mówić po angielsku?

1. Mówić.

Po prostu! Zbalansować czas poświęcony na nauką aktywną i naukę bierną. Zamiast wkuwać słówka z listy przez 80% czasu, postaw na praktykę. Rozmawiając, nauczysz się nowych słów w odpowiednim kontekście, poznasz struktury gramatyczne i prawdziwy, żywy język. Znajdź miejsce i osoby, z którymi możesz porozmawiać. Jeśli nie masz zbyt wiele czasu albo dość śmiałości, by spotkać się z kimś na żywo, wyszukaj kogoś w Internecie, z kim możesz luźno porozmawiać. Jeszcze lepiej, jeśli będzie to nauczyciel, który będzie przeprowadzał spontaniczne (a nie schematyczne, zaaranżowane) rozmowy. Gdy rozmawiasz z obcokrajowcem, kierunek rozmowy może się nagle zmienić, dlatego jeśli wybierzesz lekcje z nauczycielem, niech ta rozmowa będzie spontaniczna. Nauczyciel poprawi również na bieżąco Twoje błędy. Ważne jest to, byś ich nie powielał i nie utrwalał.

2. Jeśli już masz z kim rozmawiać, zadbaj o czas, w którym to Ty mówisz, a nie druga osoba (czy lektor).

Zdarza się, że lektorzy nie mają pomysłu na lekcję, rozgadują się i mówią o sobie, przeznaczając mało czasu na mówienie kursanta. Tutaj również powinna być zachowana proporcja – Ty mówisz przez 80% czasu, nauczyciel przez 20%. Za to płacisz. Jeśli chcesz posłuchać kogoś, włącz sobie telewizor albo YouTube 😉 Jeśli idziesz na spotkanie, gdzie możesz porozmawiać po angielsku (wymiany językowe i różnego rodzaju kluby), omijaj szerokim łukiem osoby, które nie dają Ci dojść do słowa albo ciągle mówią o sobie. Unikaj również obcojęzycznych eventów, które trwają godzinę, a Ty mówisz przez 5 minut. Mam na myśli różne konferencje, warsztaty, meetingi etc. Jeśli policzysz do tego dojazd i powrót, to inwestycja może się nie zwrócić (jeśli praktykowanie mówienia jest głównym powodem uczestnictwa).

3.Umów się sam ze sobą, że poświęcony czas na naukę bierną zrównoważysz 1 do 1 na czas poświęcony mówieniu.

Jeśli w tygodniu uczysz się angielskiego przez 1 godzinę w sposób bierny, porozmawiaj z kimś przez kolejną godzinę po angielsku. Może cię korcić, by spędzić czas na nauce biernej (słuchanie, oglądanie itd.), ale właśnie tego nie rób. Wiem, że jest to przyjemne i łatwe, bo wszystko rozumiesz, a kolejna wypełniona kserówka pokazuje jak wiele już potrafisz, ale to nie jest dobry kierunek. Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Rozumiem, że siedzenie w zaciszu domu przy książce, artykule czy serialu jest przyjemne i masz wrażenie, że ciągle się uczysz, ale niestety niewiele przyda się to Twojej umiejętności mówienia. Tam gdzie jest komfort, nie ma rozwoju. Tylko mierząc się z własną słabością – przełamiesz barierę. Jeśli postawisz na naukę bierną, pozostaniesz na etapie: rozumiem, ale nie mogę mówić po angielsku. Albo: potrafię mówić po angielsku, ale… no właśnie!

4. Mów do siebie.

Przeczytany artykuł opowiedz własnymi słowami – na głos. Gdy uczysz się słów (korzystając z tego systemu: https://przelambariere.pl/sprawdzony-sposob-szybkiej-nauki-slowek-angielskich-cz-1/ ), to rób to na głos. Buduj zdania w kontekście. Nie powtarzaj w myślach. Pamiętaj, że w swojej głowie świetnie brzmisz i masz perfekcyjny akcent. To dlatego zdania w obcym języku trzeba wypowiadać głośno. Tak samo, jak robi to pan z reklamy Allegro, która stała się hitem internetu. Mówi do siebie, żony, nawet do psa. Zobacz sam. Jest świetna i wzruszająca:

 

Jeśli chcesz, wejdź na wyższy level i nagraj siebie na dyktafon, by oswoić się ze swoim głosem i modyfikować wymowę oraz melodię języka. Na początku wydawać się to mało przyjemne i trochę dziwne, ale później się przyzwyczaisz. Pamiętaj, że pierwsze kroki są zawsze najtrudniejsze. Później będzie zdecydowanie łatwiej.

Mam nadzieję, że teraz rozumiesz, dlaczego nie potrafisz mówić po angielsku i to zmienisz. Wybierając dla siebie szkołę, kurs, czy lektora – zwróć uwagę na to, ILE MÓWISZ TY, A ILE INNI.

Czy ten artykuł okazał się pomocny? Masz dodatkowe pytanie? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu poniżej!

Rozumiem, ale nie umiem mówić po angielsku - Arkadiusz Włodarczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.