Chcesz mówić po angielsku? Lekcje z nauczycielem mogą Ci… nie pomóc!

Już od lat, każdego tygodnia odbieram telefony od osób, które szukają nauczyciela języka angielskiego. A właściwie kogoś, kto pomoże im dojść do płynności językowej, ponieważ – najczęściej w ramach pracy – potrzebna jest im znajomość języka obcego. Te osoby często szukają wręcz ratunku, po latach niepowodzeń, gdy bez rezultatu próbowały opanować angielski z kimś lub samodzielnie. Czasami słyszę wołanie o pomoc.

Cała ta sytuacja wynika z faktu, że często nie zdajemy sobie sprawy z jednej rzeczy – zdecydowana większość osób potrzebuje języka, by mówić. I właściwie do niczego więcej! Czasami też, by pisać emaile czy wymieniać wiadomości ze znajomymi, ale głównie chodzi o zdolność porozumiewania się w języku obcym. Jest to więc najważniejsza rzecz, której te osoby szukają – i prawdopodobnie Ty też szukasz – czyli sposobu nauczenia się mówienia po angielsku.

Jak nauczyć się mówić w języku obcym?

Jeśli szukasz dla siebie nauczyciela prywatnego czy szkoły językowej (w której przecież i tak nauczyciel będzie), to musisz wiedzieć o kilku bardzo ważnych rzeczach, by osiągnąć zamierzony efekt. Jest właściwie jedna najważniejsza sprawa – im więcej czasu spędzisz na mówieniu po angielsku, tym szybciej dojdziesz do płynności językowej. Oczywiście, podczas ćwiczeń wyciągając wnioski, by nie powtarzać ciągle tych samych błędów.

Oto praktyczne wskazówki dla Ciebie, dzięki którym nauka mówienia po angielsku pójdzie Ci sprawniej. Zobacz, która z poniższych dwóch opcji Ciebie dotyczy i zacznij działać!

Opcja 1.

Na co dzień nie mówisz po angielsku prawie w ogóle lub czasami zdarzy się jakieś spotkanie biznesowe, wyjazd służbowy lub za granicę w celach wypoczynkowych.

Najważniejsza rada dla Ciebie:

Pamiętaj, że 90% czasu z nauczycielem angielskiego powinieneś przeznaczać na mówienie i nic innego!

Jeśli robisz kserówki, rozmawiasz o gramatyce lub to nauczyciel mówi przez część spotkania – zapomnij o tym, że zdołasz dojść do płynności językowej. Liczby i proporcje są tutaj nieubłagane. Choćbyś codziennie czytał, słuchał, uczył się słów, robił ćwiczenia… niestety, ale w praktyce, czyli podczas rozmowy po angielsku wyjdzie zupełnie coś innego. Będzie znacznie gorzej niż myślisz i oczekujesz.

Dlaczego (nieraz) na lekcji z nauczycielem… nie nauczysz się mówić po angielsku!

Często, gdy po raz pierwszy rozmawiam z klientem na temat tego, jak wyglądały jego wcześniejsze zajęcia, słyszę mniej więcej to: „Rozmawialiśmy przez 10 min z nauczycielem, później nauczyciel mówił przez 20 min, a później robiliśmy gramatykę” itp. Wersja ciut lepsza: „Rozmawialiśmy przez 30 min (ja 15 min), nauczyciel rozgadał się przez kolejne 15 min i przez ostatnie 15 min robiliśmy gramatykę”. Jeśli tak to wygląda – uciekaj 😉 Ceń swój czas oraz pieniądze.

Jeśli uczęszczasz na zajęcia prywatne od 6 miesięcy, to przy tej opcji spędziłeś tylko 8 h na mówieniu po angielsku… Gdzie Ty mówisz. Tak! Całe 8 godzin… 10 min x 2 spotkania w tygodniu x 4 tygodnie x 6 miesięcy = 8 h. Czego spodziewasz się po ćwiczeniu konwersacji przez 8 h?

Zadam Ci pytanie inaczej: jakiej umiejętności nauczyłeś się dobrze przez 8 h? Jeśli chcesz wziąć udział w zawodach jeździeckich i jeździłeś na koniu przez ostatnie 6 miesięcy tylko 8 godzin, a przez resztę czasu czytałeś książki na ten temat (odpowiednio w nauce angielskiego: gramatyka, uczenie się słów), to jakich rezultatów się spodziewasz? Że wygrasz zawody?

Poświęć więcej czasu na konwersacje, by nauczyć się mówić w obcym języku

Jeśli chcesz nauczyć się mówić po angielsku, to dlaczego z nauczycielem ćwiczysz gramatykę? Czytasz książki? Słuchasz podcastów? Chcesz na wyjazdach zagranicznych rozwiązywać testy gramatyczne z napotkanymi turystami? Chcesz z nimi robić „słuchanki” w hotelu? Będziesz z nimi oglądał filmy i tłumaczył je nad basenem? Będziesz wymieniał się z nimi emailami w kantorze wymiany walut? Czy będziesz z nimi rozmawiał po angielsku?

A gdybyś podczas takiej lekcji ćwiczył mówienie w języku obcym nie przez 10 min czy 30 min, a przez 45 min, 50 min? Jak myślisz, jak by się to przełożyło na Twoje efekty? Gdybyś spotykał się z lektorem 2 razy w tygodniu, po 6 miesiącach zyskałbyś już… 20 h praktycznych ćwiczeń. Dostrzegasz różnicę? Spędzenie takiej ilości czasu na konwersacjach znacznie lepiej wpłynie na Twoje postępy w nauce i umiejętność swobodnego wypowiadania się w języku obcym. To całkiem proste: pomyśl, jakie efekty będzie miała osoba, która spędziła 8 h na mówieniu, a jakie osoba, która spędziła na tym 20 h? Wnioski zostawiam Tobie. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak my to robimy, daj znać, a pomożemy Ci nauczyć się mówić płynnie po angielsku. Zawsze tak organizujemy spotkania, byś to Ty mówił jak najwięcej.

Opcja 2.

Na co dzień dużo mówisz po angielsku (spotkania biznesowe, wyjazdy służbowe).

Pisząc „dużo”, mam na myśli kilka godzin w tygodniu. Podczas lekcji z nauczycielem nie musisz już przeznaczać tyle czasu na mówienie, ponieważ Wasze spotkanie będzie bardziej służyło temu, by przedyskutować i przeanalizować to, co pojawiło się podczas rozmów w ubiegłym tygodniu. Tutaj będzie czas na poznanie niuansów językowych, szczegółów, różnic. Po to, abyś nie musiał studiować gramatyki czy godzinami szukać odpowiedzi w Internecie. Szybciej będzie po prostu zapytać o nasuwające wątpliwości kwestie nauczyciela.

Wychodzę z założenia, że nie masz w tygodniu dużo czasu, ponieważ robisz karierę, masz rodzinę i masę innych obowiązków, i język angielski jest dla Ciebie narzędziem do realizacji innych celów – a nie pasją, na którą poświęcasz każdy wolny moment.

Jeśli Twoją sytuację opisuje opcja 1. – przelicz czas spędzany na mówieniu po angielsku! Jeśli bardziej odwzorowuje ją opcja 2. – znajdź kogoś (np. lektora języka angielskiego), kto wyjaśni Tobie gramatykę w kilka minut i ewentualnie przećwiczy ją z Tobą poprzez konwersacje. Twoje efekty będą wtedy zdecydowanie lepsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.