Pierwsze skrzypce w motywacyjnej orkiestrze, gra lęk i strach przed popełnianiem błędów językowych (lęk przed porażką), którego konsekwencją jest unikanie niepowodzeń. Próbujemy rozmawiać po angielsku w taki sposób aby rozmówca nie wytknął nam błędu, robimy to w nienaturalny sposób, rozmawiamy asekuracyjnie i zachowawczo, żeby tylko się nie potknąć i nie pomylić. Gdy wszystko przebiegnie po naszej myśli, odczuwamy ulgę i kamień spada nam z serca. Znika też napięcie.
O co tak naprawdę chodzi? Czego tak naprawdę się boimy?
Wielu rzeczy… Na przykład tego, że doświadczenie porażki uderzy w naszą samoocenę albo, że utracimy jakieś możliwości, np. szansę na awans, czy przychylność niektórych osób (jesteśmy ludźmi czyli zwierzętami stadnymi, zależnymi często od innych). Obawiasz się, że kiedy zrobisz coś nie tak – przejęzyczysz się, powiesz coś w złym czasie gramatycznym, to wszyscy to usłyszą, ocenią, zapamiętają i będą wypominali ci to przy każdej możliwej okazji, do końca życia. Tak się raczej nie stanie.
Niestety muszę cię zmartwić – ludzie są bardziej zainteresowani sobą niż tobą i twoimi błędami. Nie jesteś tak bardzo ważny dla nich jak Ci się wydaje…
Przekonałem cię, że nie jesteś w centrum wszechświata? Jeśli nie, czytaj dalej 😉
Strach przed popełnianiem błędów językowych a efekt reflektora.
Jest to zjawisko, występujące kiedy sądzimy, że inni myślą o nas więcej niż to w rzeczywistości ma miejsce.
Badanie przeprowadzone na jednej z zagranicznych uczelni wykazało, że ludzie o wiele bardziej koncentrują się na samych sobie niż na nas.
W eksperymencie wzięła udział kilkuosobowa grupa studentów, której zadaniem było rozwiązanie testu. Po kilku minutach od rozpoczęcia, do pokoju wszedł jeszcze jeden, spóźniony uczestnik.
Student wszedł do sali, w wybranym specjalnie dla niego T-shircie z napisem Manilowa (to tak jakby u nas w Polsce poprosić go o założenie koszulki z podobizną Misiewicza, Połomskiego, czy Rosiewicza). Dodatkowo, wcześniej sprawdzono, że studenci biorący udział w badaniu, woleliby dać się raczej pokroić tępym nożem niż nosić koszulkę z podobizną Manilowa 😊
Student wszedł do sali pełnej kolegów i koleżanek, spóźniony na test i w na maxa obciachowej, koszulce. Wszyscy podnieśli głowy do góry, by zobaczyć kto przeszkadza im w rozwiązywaniu testu. Spóźniony student chciał wziąć test od nauczyciela ale ten powiedział, że może już iść i przyjść na egzamin z inną grupą.
Potem wyszli razem na korytarz i zadziały się wtedy dwie rzeczy:
- zapytano studentów, którzy pisali test czy zauważyli obrazek na koszulce spóźnionego kolegi
- spóźnionego studenta zapytano – jak sądzi, ile osób z pośród kolegów i koleżanek wypełniających test, zauważyło jego obciachową koszulkę
Jak myślicie, jakie były wyniki?
Osoby, które zauważyły podobiznę Manilowa na koszulce, stanowiły tylko 20%! Natomiast student, który się spóźnił uparcie twierdził, że przynajmniej 50% osób zwróciło uwagę na podobiznę na koszulce. Jednym słowem – zdecydowanie przecenił skutki całego zdarzenia.
Przeprowadzono też inny wariant eksperymentu, w którym zmieniono koszulkę na mniej obciachową – wyniki były jeszcze bardziej rozbieżne. Osoba spóźniona na test dalej uważała, że prawie połowa grupy zwróciła uwagę na koszulkę, gdy tak naprawdę tylko niecałe 10% studentów zauważyło, co miał na sobie.
Efekt reflektora potęguje się, gdy czujemy się niepewnie, np. kiedy się przejęzyczymy, kiedy uważamy, że kiepsko wyglądamy albo powiedzieliśmy coś – w naszym przekonaniu – głupiego. Przeceniamy znaczenie własnych wpadek i błędów.
Wnioski? Nie jesteś pępkiem świata!
Jak zatem myśleć?
Pozwolić sobie na stanie się jednym z tłumu. Uświadom sobie, że niestety nie jesteś tak wyjątkowy i ważny dla innych osób jak myślisz o sobie. Ludzie bardziej zajęci są sobą niż Tobą. Ludzie nie zwracają na ciebie uwagi tak bardzo i tak często jak ci się wydaje!
Pozwól sobie na zrównanie się z innymi ludźmi. Nawet jeśli popełnisz błąd językowy podczas prezentacji czy rozmowy z obcokrajowcem lub zrobisz coś głupiego, nikt na to specjalnie nie zwróci uwagi. A nawet jeśli to zrobi – to na pewno nie na długo. Ludzie mają ważniejsze tematy do rozważania (np. siebie samego).
W przypadku osób mających zbyt wysokie poczucie własnej wartości takie zrównanie się z innymi ludźmi, wtopienie się w tłum jest często wręcz obrzydliwe, nie do zaakceptowania i nie możliwe do zrealizowania. Nie chcą być kimś z tłumu. Nie chcą być kimś zwykłym i typowym. Wolą być wyjątkowi – choćby musieli za to wiele płacić emocjonalnie…
Zapytaj swoich znajomych (albo współpracowników), co by pomyśleli, co by zrobili gdybyś w trakcie rozmowy popełnił wiele błędów językowych.
Co by o tobie pomyśleli? Zaczęliby się śmiać? Pomyśleli by, że jesteś nieprofesjonalny, bo popełniasz błędy i nie mówisz perfekcyjnie po angielsku? Raczej nie…
Myślisz tak, bo sam się tego obawiasz. Dlatego uważasz, że inni pomyślą tak samo. Tak naprawdę ty byś tak o innych nie pomyślał, ani oni o Tobie, prawda? Pomyślałbyś zdarza się, nic takiego się nie stało, to nie koniec świata. Wysoce prawdopodobne jest, że oni powiedzieliby podobnie:
– „to się przecież zdarza”,
– „to normalne”,
– „tak, zrobiłeś jakiś błąd, ale jakoś nie zwróciłem na to uwagi, skupiłem się na konwersacji z tobą”,
– „nie zwróciłem uwagi na to, sam przecież popełniam błędy”,
– „tak pokręciłeś coś ale już tego nie pamiętam”.
Następnym razem, kiedy pojawi się uczucie lęku przed pomyłką czy porażką czy strach przed tym, co inni o tobie pomyślą, zadaj sobie pytania: jaka jest szansa, że ludzie będą pamiętać o moim błędzie, jaka jest szansa, że w ogóle zwrócą na to uwagę?