Najważniejsze w przygotowaniach do nauki języka obcego jest zastanowienie się, czy w ogóle i do czego potrzebujemy znajomości języka. Jeśli odpowiemy sobie na te pytania, dalej możemy przejść do pierwszego kroku praktycznej nauki angielskiego, który dotyczy motywacji! O tym wszystkim możesz przeczytać w poprzedniej części artykułu o tym, jak zacząć naukę języka angielskiego – jeśli go ominąłeś, zerknij koniecznie, bo te informacje przydadzą Ci się przy dalszych wskazówkach, które omawiamy dzisiaj 🙂
A teraz powracamy do naszego przykładu, na którym przedstawiam Ci, jak sam zacząłbym się uczyć języka angielskiego. Przejdźmy do kolejnych kroków.
Jak zacząć naukę języka angielskiego? Kolejne kroki
Po określeniu i przeanalizowaniu swojej motywacji do nauki języka obcego w swoich przygotowaniach skupiłbym się na punkcie drugim:
Zastanowiłbym się, w jakich konkretnie sytuacjach i miejscach będę rozmawiał po angielsku.
Jeśli będą to kraje zagraniczne, do których udaję się kilka razy w roku na wakacje i nie tylko, to na pewno będę potrzebował znajomości angielskiego słownictwa w tym zakresie. Będę musiał nauczyć się rozmawiać po angielsku – w hotelu, restauracji, na lotnisku itd.
Jeśli pomyślę o celach zawodowych, to w grę wchodzi tutaj na pewno rozmowa telefoniczna po angielsku. Co będzie obejmowała? Np. przyjmowanie zamówień, udzielanie informacji na temat zamówień – mógłbym podszlifować te kwestie jeszcze bardziej.
Wziąłbym pod uwagę, że czasami w pracy odbywamy spotkania z dyrekcją, na których zawsze jest kilka osób, które rozmawiają jedynie po angielsku. Mówią o wynikach firmy, o tym, czym się konkretnie zajmujemy, o sprzedaży. Na pewno pojawia się jakieś słownictwo z omówieniem wykresów i wyników, jest mowa o projektach, a czasem o współpracownikach. Rozmówcy używają słownictwa branżowego związanego z logistyką, uzgadniają różne kwestie z kierowcami, dostawcami, następuje wymiana e-maili – są krótkie, mniej formalne.
Gdybym spisał wszystkie te sytuacje, gdzie przydaje się język angielski w pracy, to przy każdym z tematów zapisałbym słowa kluczowe, które pojawiają się w tych rozmowach. W jakim celu? Ułatwi to szukanie kursu, szkoły czy lektora języka angielskiego. Będę mógł poinformować o tych sprawach mojego przyszłego nauczyciela, który powie mi, czego mogę się spodziewać i czy może mnie tego nauczyć.
Pamiętaj, że nauczyciele angielskiego nie znają wszystkich tematów – oni też się specjalizują. Bardzo mało jest takich ludzi, którzy znają się na wszystkim (jak logistyka, dentystyka, lotnictwo itd.). Dlatego te dane są tak ważne już na etapie wybierania nauczyciela języka angielskiego (prywatnego albo w szkole językowej).
Cel językowy, czas i budżet – 3 ważne czynniki przy planowaniu nauki języka
Skoro już wiem, po co mi język angielski i wiem, że faktycznie jest mi niezbędny oraz sprecyzowałem, czego konkretnie potrzebuję – to teraz trzeba popatrzeć na to:
– jaki mam cel językowy (kiedy chcę się nauczyć rozmawiać na te określone tematy)
– ile mam czasu w tygodniu (na spotkania z lektorem + dojazd + własne przygotowanie) oraz
– jaki mam budżet.
Te 3 czynniki wziąłbym pod uwagę zanim w ogóle zadzwoniłbym albo napisałbym do kogoś.
Chciałbym np. nauczyć się angielskiego za 5 miesięcy, ale nie mam ani takiego budżetu na intensywny kurs, ani tyle czasu (który dzielę jeszcze pomiędzy rodzinę i życie prywatne), ani też nawet za bardzo ochoty (wcale nie potrzebuję mówić płynnie po angielsku za 5 miesięcy, może być za rok, nie spieszy mi się). Wiem, że podczas planowania muszę takie rzeczy określić, by się później nie stresować i nie oczekiwać od siebie zbyt dużo na wczesnym etapie.
Uczenie się języka to bardziej maraton niż sprint. Dlatego chcę to sobie rozłożyć na wiele miesięcy, by nauka była przyjemniejsza. Stres i napięcie nie są dobrymi towarzyszami nauki.
Jeśli te zadania mamy odrobione – możemy teraz przejść do punktu trzeciego! W kolejnym kroku przygotowań do nauki angielskiego zająłbym się tym…
Na podstawie wyciągniętych powyżej wniosków zaplanowałbym, jak będę szukać szkoły językowej/lektora języka angielskiego.
Rozważmy dalej nasz przykład: oszacowałem, że mam tylko 1 h w tygodniu, którą mogę poświęcić na spotkanie z lektorem. Dodatkowo mogę spędzić ok. 2 h w tygodniu na naukę angielskiego – na tej podstawie wiem już mniej więcej, w jaki sposób będę szukał szkoły/lektora.
Zastanowiłbym się nad takimi kwestiami:
- Co jest dla mnie ważne? Czy grupa – lubię czy też nie lubię przebywać w grupie różnych osób? Czy zajęcia indywidualne – może dadzą mi lepsze efekty? Jeśli będę chciał nauczyć się mówić po angielsku, to muszę postawić bardziej na konwersacje niż jakiś standardowy kurs, gdzie uzupełnia się w większości kserówki (to mogę robić w domu za darmo).
- Jakie materiały do angielskiego są mi potrzebne? W Internecie jest mnóstwo darmowych – ale to nie jest dla mnie istotne.
- Jak będzie wyglądał dojazd do kogoś? W mojej sytuacji mogę jedynie rozważyć spotkania online lub sytuację, gdy nauczyciel dojeżdża do mnie (nie mam czasu na dojazdy, ponieważ mam mnóstwo innej pracy). Zauważ więc, że tutaj mogę wyeliminować kursy stacjonarne.
- Czy to będzie native speaker? Nie jestem na tak zaawansowanym poziomie, bym szukał takiego nauczyciela. Dlatego wystarczy mi osoba, która zna język obcy biegle – szybciej wyjaśni mi gramatykę (zob. jaka jest różnica pomiędzy native speakerem a lektorem języka angielskiego). Ewentualnie mógłbym wziąć też pod uwagę lekcje z native speakerem, który zna bardzo dobrze język polski.
Ważne jest też, by była to osoba, która przebywała trochę za granicą, a nie była tylko teoretykiem. Dlaczego? Ponieważ sam kilka razy w roku wyjeżdżam za granicę i warto, żeby mój nauczyciel angielskiego przekazał mi najważniejsze zwroty (a nie wszystko). Nie chcę zostać nauczycielem języka angielskiego, dlatego muszę skupić się na kursie, który będzie stawiał na praktykę, a nie na teorię.
- Czy prowadzący będzie kobietą, czy mężczyzną – nie ma to dla mnie znaczenia. Na pewno chcę, żeby to był Polak, ponieważ zrozumie moje pytania i wątpliwości gramatyczne. Gdyby to był obcokrajowiec (np. z Afryki), który nie zna języka polskiego, mógłby nie zrozumieć moich pytań. Zamiast sprawnie uczyć się angielskiego i iść do przodu spędzilibyśmy wtedy sporo czasu na dogadywaniu się i wyjaśnianiu sobie o co chodzi. Osoba, która nie pochodzi z Polski, nie wyjaśni mi dobrze niuansów gramatycznych. Musi to być więc ktoś z tej samej kultury (wykłady teoretyczne mogę sobie sam znaleźć na kanałach YouTube i pooglądać je w wolnej chwili – a mnie zależy na praktyce).
- Dalej sprawdziłbym opinie nt. wybranego lektora angielskiego w Internecie. Czytając je, można bardzo dużo dowiedzieć się o szkole/nauczycielu. Ogólne opinie typu: „jest fajnie” nie za wiele pomagają, bo pokazują, że albo ktoś napisał od niechcenia cokolwiek, albo tak naprawdę jest średnio zadowolony, dlatego napisał bardzo ogólnie. Trzecia możliwość – ta osoba nie jest dobra w pisaniu takich rzeczy 🙂
Zawężając w ten sposób moje potrzeby, szybciej znajdę kurs i nauczyciela angielskiego, ponieważ odrzucam te kursy / tych nauczycieli, którzy nie spełniają moich wymagań. Poszukiwania są wtedy znacznie szybsze, bo moje potrzeby są precyzyjnie określone. Będę miał do przejrzenia mniej ofert, wyślę mniej e-maili i wykonam mniej telefonów do szkół językowych – jest to po prostu efektywniejsze i oszczędzam w ten sposób bardzo dużo czasu. Z kolei jeśli nieodpowiednio dobiorę kurs, będę musiał na niego chodzić albo zrezygnuję z niego po jakimś czasie, bo okaże się, że jednak szukałem czegoś innego. Dlatego lepiej ustalić to wszystko teraz.