Jak poradzić sobie z popełnianiem błędów podczas uczenia się języków obcych? – cz. 2.

We wcześniejszym artykule mówiłem o perfekcjonistycznym nastawieniu w nauce języków obcych i nie tylko. Perfekcjonizm bezpośrednio przekłada się na naukę każdej nowej umiejętności, a także na ogólny rozwój i wyniki we wszystkich dziedzinach życia. Jeśli np. ważne dla Ciebie jest to, by nie popełniać żadnych błędów, to pewnie zaraz po spotkaniu z klientem zagranicznym lub innym obcokrajowcem będziesz dobrze wiedział, ile błędów językowych popełniłeś. To właśnie je będziesz szczególnie pamiętał, dlatego przy najbliższej okazji możesz powiedzieć: „Bez sensu, ja w ogóle sobie nie radzę językowo, nie dogadam się z nikim”. Nie dostrzegasz tego, że w wielu momentach mówiłeś poprawnie, bo – stosując myślenie czarno-białe – zapamiętujesz tylko „czarne” sytuacje, a „białych” już nie widzisz.

Zobacz, jak poradzić sobie ze zbyt perfekcjonistycznym nastawieniem, by móc osiągać sukcesy językowe i być z siebie zadowolonym podczas nauki języka obcego.

Policz swoje błędy językowe podczas konwersacji po angielsku!

Bardzo ważne jest to, by zaraz po rozmowie po angielsku (z klientem czy z lektorem na lekcji angielskiego), zapytać siebie, ile popełniłeś błędów językowych. Policz je. Teraz zestaw je z liczbą w ogóle wypowiedzianych słów. Wikipedia podpowiada nam, że średnio wypowiadamy od 125 do 150 słów na minutę. Przyjmijmy, że jeśli rozmawiasz w języku obcym, to wypowiadasz ich mniej i niech to będzie ok. 100 słów na minutę. W ciągu 60 minut będzie to więc ok. 6000 słów (wyliczenia są jedynie poglądowe). Jeśli pamiętasz na przykład 10 ważnych/głupich/ogromnych/rażących błędów, to będzie to stanowiło ok… UWAGA! 0,2% wszystkich użytych przez Ciebie słów.

Idźmy dalej i bądźmy bardziej rygorystyczni. Wyobraź sobie, że podczas takiego spotkania popełniłeś 1000 błędów językowych, co będzie stanowiło 16% (czyli 1/6). Oznacza to, że 84% wypowiadanych słów było poprawnych. Czemu w takim razie zwracasz uwagę tylko na te 16% albo 0,2%, skoro w 84% lub nawet w prawie 100% wypowiadasz się dobrze?

Oczywiście nie jest to realne, żebyś tyle – 1000 czy nawet mniej – błędów popełnił. Jeśli masz spotkanie z lektorem języka angielskiego, sam możesz policzyć, ile razy zwróci Ci uwagę i jak zmienia się to na przestrzeni kolejnych spotkań, tygodni i miesięcy. Ważne jest, byś notował swoje postępy. Twoim zadaniem dzięki temu ćwiczeniu jest dostrzeżenie innych barw pomiędzy czernią i bielą! Celem takiego ćwiczenia jest zmiana kierunku swojego myślenia w stronę drugiego ekstremum (z „nie umiem” do „umiem”).

Jeśli nie chcesz robić tego podczas spotkania z lektorem angielskiego, nagraj się na dyktafon i policz liczbę błędów. Zrób to ponownie za jakiś czas.

Możesz zmierzyć czas – drugi sposób na owocną naukę mówienia po angielsku

Twoim zadaniem jest nieustanne trzymanie się faktów, a faktem jest tu liczba słów lub np. czas spędzony na mówieniu w języku obcym i czas, gdy popełniasz błędy językowe. Jeśli mówiłeś po angielsku przez 60 minut, to przez jaki czas spotkania popełniałeś błędy językowe? 3 minuty, 5 minut, 10 minut? Myślę, że nie mówiłeś ciągle z błędami przez 10 minut. A nawet jeśli, to nadal jest to 1/6 spotkania! Możesz teraz powiedzieć, że to dużo – ale skoro popełniasz błędy językowe przez 10 minut, to raczej nie uczysz się języka obcego poprzez konwersacje przez długie lata, tylko zacząłeś niedawno, prawda? To, czego oczekujesz od siebie po X godzinach? (Wstaw tutaj liczbę godzin spędzonych na mówieniu po angielsku). Zwróć uwagę na proporcje i trzymaj się faktów!

Można policzyć też wykonywane działania, by obiektywnie mierzyć swoje postępy w nauce angielskiego

Jeśli dzwonisz często za granicę, sprawdź ile było takich połączeń na wszystkie wykonane, podczas których dogadałeś się w języku obcym z rozmówcą. Pamiętaj, że celem wykonania telefonu do kogoś jest porozumienie się z nim i to możesz policzyć. Nie licz tego, jak dużo zrozumiałeś albo jak ładnie mówiłeś po angielsku, bo nie taki jest cel dzwonienia. To nie jest konkurs recytatorski.

Podczas zajęć z języka angielskiego, które prowadzę, wykonuję to ćwiczenie ze swoimi uczniami. Jeśli np. wykonaliśmy pięć połączeń, to tutaj często osoba – perfekcjonista powie, ze poszło jej beznadziejnie, dlatego od razu zwracam uwagę na fakty i przypominam liczby, ponieważ one nie kłamią. Ile telefonów wykonaliśmy? Ile z nich zakończyło się sukcesem? (Pamiętaj o tym, jaki jest cel: dogadać się). Często padają wtedy stwierdzenia: „No tak, ale… (seria zdań podkreślających, że JEDNAK coś nie wyszło)”. Tutaj znowu wracamy do faktów, np. do liczby wypowiedzianych dobrze zdań i słów (bardziej szczegółowo).

Osoba z perfekcjonistycznym nastawieniem widzi jedynie czerń, a moim zadaniem jest pokazanie również bieli i jeszcze wielu innych odcieni między tymi kolorami. Gdy uczeń nie ma już argumentów, to mówi, że uczy się języka już tyyyyyle miesięcy – a ja z kolei zaczynam liczyć, ile tych godzin nauki języka faktycznie było i czego od siebie oczekuje po X godzinach spędzonych na mówieniu w języku obcym, skoro np. niedawno zaczął się tego uczyć. Czy po pierwszych uderzeniach na korcie tenisowym będziesz oczekiwał od siebie takiej gry, jaką prezentuje Agnieszka Radwańska? Ciągle trzeba wracać do rzeczywistości, w której jest wiele kolorów, a nie tylko kolor czarny.

W kolejnym artykule będzie więcej ćwiczeń wspomagających naukę języka angielskiego, które możesz wykonywać każdego dnia. Wiele z nich sam stosowałem na sobie (jako perfekcjonista) i stosuję do dziś z moimi klientami i uczniami. Pamiętaj, że podstawą uzyskania efektów jest ich wykonanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.