Niektórzy mają talent do języków. Wyjechali zaledwie pół roku temu za granicę, a dzisiaj już mówią płynnie po angielsku czy w innym języku. Tak samo oceniamy, że niektórzy mają talent do sportu czy tańca – wszyscy przecież wiemy, że jest wrodzony i nie można się tego nauczyć. Czy jednak faktycznie?…
Większość z nas jest przekonana, że talent istnieje. Że to jest dar. Dla niektórych staje się wyjaśnieniem swoich sukcesów, a dla innych wymówką i sposobem usprawiedliwiania samego siebie, swojej małej kompetencji (Ania tak szybko nauczyła się angielskiego, bo jest utalentowana) itd. Łatwiej jest przecież powiedzieć: „Nie mam talentu” niż „Zabrakło mi samodyscypliny”. Ludzie chronią swoją samoocenę, dlatego będą mówić, że ktoś ma talent i od tego właśnie zależą jego osiągnięcia czy postępy.
Twój sukces językowy zależy od… Twojej opinii o własnym talencie!
Inni osiągnęli w czymś sukces, a Ty nie jesteś w stanie nauczyć się języka angielskiego tak szybko, bo nie masz przecież talentu… Mówimy, że ktoś ma talent wtedy, gdy chcemy podtrzymać swoją opinię o ludziach, których szanujemy – i chcemy podkreślić, że nie udało im się tak po prostu, tylko ich sukces wynika z własnych umiejętności i predyspozycji. Z drugiej strony robimy też tak, by obniżyć wartość działań osoby, którą uznajemy za utalentowaną: „On to ma talent. Dlatego jest tak dobry”. Przecież gdyby go nie miał, to nie nauczyłby się tak błyskawicznie drugiego języka…
Potrzebujemy takiego wyjaśnienia sytuacji, ponieważ nasz mózg nie lubi zagadek i niejasności – dlatego musimy jakoś tłumaczyć sobie coś, co inni osiągnęli. Szukanie wyjaśnień jest naszą naturalną skłonnością.
Pierwszy wniosek: Ludzie mówią, że nie mają talentu, by wyjaśnić swoje niepowodzenia (by chronić swoją samoocenę) – i tym samym będą obniżać wartość innych („On ma talent, dlatego się nauczył, a ja nie”).
Zdolności językowe a… budowa mózgu
Część zdolności do nauki języków może zależeć od niewielkiej struktury mózgu zwanej zakrętami Heschla. Tak przynajmniej wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z Northwestern University w Evanston pod kierownictwem neurologa, prof. Patricka Wonga.
Poszukując odpowiedzi na pytanie – dlaczego niektórzy dorośli w lot pojmują wszystkie kwestie językowe, a inni uczą się języka obcego wolniej – naukowcy postanowili przyjrzeć się budowie ludzkiego mózgu.
W eksperymencie wzięło udział 17 dorosłych Amerykanów nieposługujących się żadnym językiem obcym. U wszystkich przeprowadzono badanie funkcjonalnym rezonansem magnetycznym, wychwytującym wszelkie różnice w budowie mózgu, jednocześnie przeprowadzając prosty tekst na szybkość uczenia się języka obcego. Uczestnicy eksperymentu dostali zadanie – nauczyć się 18 wyrazów w wymyślonym języku. Jak się okazało, w zapamiętaniu słówek o wiele lepsze wyniki uzyskały osoby, które miały większy lewy zakręt Heschla, niewielką strukturę umiejscowioną w pobliżu skroni, stanowiącą zaledwie 0,2% całkowitej masy mózgu. Osoby z dużym lewym zakrętem Heschla rozpoznały prawidłowo aż 97% właśnie wyuczonych słów, podczas gdy osoby z niewielkim zakrętem Heschla zapamiętały i rozpoznały tylko 63% wyrazów. Spora różnica, prawda?
Można stwierdzić, że jednak talent istnieje i zależy od zakrętu Heschla w mózgu. Jest jednak inaczej. Czytaj dalej w drugiej części artykułu o talencie do języków obcych.