Zadam Ci proste pytanie: jeśli wiesz, że zdobywanie jakiejkolwiek nowej umiejętności trwa wiele miesięcy, a nawet lat, dlaczego akurat w nauce języka angielskiego postanowiłeś się popędzać? Dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym, by efekty zobaczyć już teraz, by mówić w języku obcym niemal natychmiast? Nie przyjmuję odpowiedzi: „Bo tak”, „Dlaczego nie”, „Po co dłużej”. Są to najczęstsze szybkie odpowiedzi, które nie zmieniają Twojego myślenia, by było korzystniejsze, a jedynie utwierdzają Cię w przekonaniu: „Jestem niecierpliwy!”.
Na blogu mantosz.eu czytamy historię, w której kierowca miejskiego autobusu pomylił trasę, bo chwilę wcześniej jechał tym samym pojazdem, ale na innej linii. Pomyłka wywołała ogromne oburzenie ze strony pasażerów. Od starszej pani sugerującej, że był pijany, poczynając, na młodszych, którzy rzucali wyzwiskami, kończąc. Kierowca oczywiście szybko wrócił na właściwą trasę. Ile ostatecznie wynosiło opóźnienie autobusu? Cztery minuty…
Cierpliwość Twoim sprzymierzeńcem w nauce języka obcego
Z przeprowadzonego trzy lata temu badania w Wielkiej Brytanii (http://www.londyn.webd.pl/newsy-komentarze-314.html) wynika, że do tego, by stracić cierpliwość w kolejce, wystarczy tylko dziesięć minut. Wydaje się, że to i tak sporo. Brytyjczycy najbardziej nie lubią kolejek w supermarketach, urzędach oraz na lotniskach, ale łatwo się domyślić, że podobną „nienawiścią” darzą je mieszkańcy innych krajów. Ponad 2/3 osób zaczyna denerwować się na ludzi stojących przed nimi już po chwili. Nieźle, prawda?
Mam poradę zarówno dla Ciebie, dla mnie, jak i dla nas wszystkich, którzy żyjemy zazwyczaj w dużym pośpiechu i niekiedy łatwo dajemy wyprowadzić się z równowagi. Odpowiedz sobie na pytanie:
Co tak naprawdę doprowadza do tego, że jestem niecierpliwy?
Tak naprawdę sami na siebie szykujemy taką pułapkę: zakładamy, że nauka języka czy dojście do płynności językowej pójdzie łatwiej i szybciej. Mamy więc oczekiwanie (obraz w naszej głowie), według którego miało/ma to wyglądać inaczej, i denerwujemy się wtedy, gdy coś nie idzie po naszej myśli. Te dwa obrazy: „wyobrażany końcowy efekt” i „jak jest w rzeczywistości” różnią się, nawet znacznie… Stąd nasza frustracja i zniecierpliwienie. Co można zrobić? Zmienić oczekiwania!
Pomyślisz sobie: chwileczkę, że niby co? Mam nie być ambitny? Mam nie dążyć do swoich celów? Nie. Nie to mam na myśli. Zauważ tylko, że skoro masz duże ambicje, podejście w stylu: „Mierz w księżyc czy gwiazdy, a sięgniesz gdzieś tam” (nie pamiętam gdzie 😉 może się po prostu nie sprawdzić.
Dlaczego nie warto spieszyć się w uczeniu się języka obcego
Zrób miejsce na to, że nauka języka zajmie trochę więcej czasu. Stwórz przestrzeń do tego, by coś mogło pójść inaczej, niż zakładasz. Jeśli zajmujesz się jakimiś projektami zawodowo (czy prywatnymi), wiesz dobrze, że to, co zaplanowałeś, z reguły zabiera więcej czasu niż przewidywałeś. Planujemy bardzo często nazbyt optymistycznie, stąd później łatwo popaść w niezadowolenie i frustrację.
Tracimy cierpliwość, bo uważamy, że musiało jakoś być – właśnie tak, a nie inaczej! Dzieje się tak dlatego, że nie byliśmy przygotowani na inne scenariusze. Nie stworzyliśmy ich w swojej głowie. Zobacz, to jednak wcale nie jest korzystne – niecierpliwość będzie prowadzić do złości, pretensji, żalu, frustracji oraz napięcia.
Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy masz np. wygłosić prezentację w czwartek, a tymczasem dziś jest już poniedziałek i nie jesteś do niej przygotowany – musisz więc natychmiast się tym zająć. W takim przypadku niecierpliwość jest prawidłową reakcją w obliczu zbliżającego się wyzwania.
My natomiast, w odniesieniu do uczenia się języków obcych, mówimy o sytuacji, w której wraz z upływem wielu kolejnych miesięcy nadal jesteś niecierpliwy. I nawet po pół roku niezmiennie oczekujesz, że już teraz, w tym momencie powinieneś być gdzieś indziej, dalej! Jeśli będziesz tkwił w takim schemacie myślowym, Twoja nauka języka nie będzie tak skuteczna, jak mogłaby być.
Sprawdzony sposób na skuteczną naukę angielskiego
Daj sobie czas i określ cele – ale tak, by były REALNE. Jeśli nie jesteś zadowolony ze swoich dotychczasowych postępów w nauce języka angielskiego, to najprawdopodobniej cele, które sobie postawiłeś, są… nierealne. Stąd Twoja frustracja i niezadowolenie. Co więc możesz zrobić? Zmień je na takie, które jesteś w stanie osiągnąć w danym czasie. To podstawa planowania! Od tego powinieneś wyjść, jeszcze zanim zaczniesz realizować swoje cele językowe.
Realny cel zakłada realny czas osiągnięcia danego etapu językowego oraz realny postęp, który powinieneś oszacować na podstawie doświadczeń osoby, która już to osiągnęła – by nie bazować na swoich przewidywaniach. Dlaczego? Ponieważ możesz nie mieć pojęcia ile zajmuje dojście do poziomu B2 z poziomu A1. By się tego dowiedzieć, możesz poszukać odpowiedzi w Internecie lub napisać do kogoś z pytaniem. Uwierz, dzięki temu zaoszczędzisz sobie dużo nerwów, układając później swój plan nauki języka angielskiego!