Jestem leniwy – słyszałeś to pewnie wiele razy w swoim życiu, prawda? Choć raz zdarzyło Ci się pewnie powiedzieć tak o sobie – szczególnie, gdy miałeś coś zrobić, a nie zrobiłeś tego, albo słyszałeś te słowa od kogoś, kto odłożył jakieś działanie na później. Dzisiaj wyjaśnimy sobie co to tak naprawdę oznacza – być leniwym?
Kto jest leniwy?
Najkrócej rzecz ujmując – jest to zgeneralizowana definicja kogoś, komu brakuje motywacji. Co to znaczy zgeneralizowana? Wyobraź sobie, że kupiłeś drukarkę, która na chwilę przestała działać. Wtedy mogłeś wyciągnąć zgeneralizowany wniosek: „Drukarka nigdy nie działa, co za grat”. Na podstawie jednej (jednorazowej!) sytuacji wyciągnąłeś ogólny wniosek. Tak naprawdę drukarka działa bez zarzutu kilka godzin dziennie, a nawet lat. Jednak na podstawie 5 minutowej awarii wyciągnąłeś wniosek, że „nigdy nie działa”. Inny przykład? Po kłótni z partnerem, mówisz, że chcesz się rozstać, ponieważ ciągle się z nim kłócisz. Ciągle? Czy na pewno? Jesteście razem od lat, przebywasz z nim/nią średnio 6-8h dziennie, a kłócicie się mniej więcej raz na tydzień. Standardowa kłótnia trwa około 20 min. Oznacza to, że na 98% czasu jaki ze sobą spędzacie jesteście szczęśliwi. A nagle wniosek brzmi: „ciągle się kłócimy”. Brzmi sensownie, prawda? Oznacza to, że nie ma osoby, która jest ciągle i zawsze leniwa. Brak motywacji jest kontekstowy.
Motywacja
Nie spotkałem na swojej drodze (Ty prawdopodobnie też nie) osoby, która byłaby leniwa. Najłatwiej jest powiedzieć „jestem leniwy” i nic z tym nie robić. Odbieramy tym sobie odpowiedzialność i możliwość pracy nad motywacją i poczuciem sprawczości. Każdy z nas ma motywację do robienia czegoś lub nierobienia. Osoby określające tak siebie, bądź innych, nazywają w ten sposób osoby, które odczuwają brak motywacji i nie wiedzą jak tą motywacją zarządzać, dlatego najłatwiej im powiedzieć „jestem leniwy”. Jak w ogóle ruszyć z miejsca, kiedy wierzy się w taką interpretację?
Słowo motywacja pochodzi od dwóch słów motyw – bodziec/powód oraz akcja – ruch.
Mając motywację, mamy dobre powody (MOTYW) by coś robić, czyli podjąć akcję (AKCJA). Gdy nie mamy motywacji, nie mamy wystarczająco dobrych powodów by coś zrobić, ale w tym czasie robimy inne rzeczy (leżymy na kanapie), co oznacza, że mamy dobre powody, by robić coś innego (leżeć na kanapie) i tym samym powody, by nie robić tego, co zamierzaliśmy zrobić (polecam to zdanie przeczytać wiele razy, by dobrze zrozumieć!). W obu przypadkach mamy motywację. Masz motywację do przeglądania Facebooka, czy buszowania po Internecie. Skoro masz motywację to jesteś leniwy, czy nie?
Załóżmy, że jesteś leniwy…
…ale i tak coś robisz w swoim życiu, prawda? Nawet jeśli oglądasz telewizję, czy przeglądasz Internet, czyli robisz nie to co powinieneś robić w danej chwili, to jest to jakiś ruch (akcja). Oznacza to, że miałeś jakieś powody by to robić, czyli masz motywację, ale nie do tego co potrzeba. Tym przykładem chcę Ci pokazać, że motywację masz zawsze –zależy tylko do czego 😊 Oznaczałoby to, że zawsze masz motywację i wcale nie jesteś leniwy. Postrzeganie tego zjawiska i mówienie o tym w ten sposób, da Ci od razu inną perspektywę, niezwykle pomocną w rozwiązaniu problemu „bycia leniwym”. Osoba którą nazywamy ‘leniwą’ to osoba, która miała coś zrobić, ale tego nie zrobiła. Ewidentnie (jak widzisz z opisu powyżej) jest to problem jedynie natury motywacyjnej. To nie jest kwestia charakteru.
Lenistwo nie jest stałą (niezmienną) cechą charakteru, czy jakimś wirusem, który może kiedyś przejdzie.
Jakie są najczęstsze powody odkładania na później (demotywacji)?
Obawiasz się, że się nie uda (porażka)
Dlatego nie podejmujesz działania i nie zapisujesz się na kurs angielskiego i nie chodzisz na kluby speakingowe, gdzie możesz trenować konwersacje, ponieważ obawiasz się, że się nie dogadasz się = nie uda się (porażka). Nie chcąc doświadczyć uczucia porażki, wszystkie możliwości konwersacji omijasz szerokim łukiem. To samo może być z interview po angielsku, zrobieniem prezentacji, rozmową z przełożonym po angielsku itd. Do tego znajdziesz jeszcze bardzo dobre (przekonywujące powody), by tego nie robić – demotywujesz się swoim dialogiem wewnętrznym. Demotywujesz, czyli szukasz powodów, by tego nie robić i jednocześnie szukasz powodów, by robić coś innego.
Nie wiesz jak coś zrobić (nie masz wiedzy na ten temat)
Dlatego nie podejmujesz żadnego działania. Nie wiesz co jest ważne i od czego zacząć naukę/jak robić gramatykę/jak uczyć się słów itd., dlatego odkładasz naukę na później. Jeżeli stoisz w ciemnościach, nic przed sobą nie widzisz to raczej nie pójdziesz do przodu, będziesz stał w miejscu, prawda? Gdybyś wiedział jak coś zrobić (jak uczyć się skutecznie słów, jak nauczyć się mówić po angielsku, jak pokonać strach przed mówieniem itd.), miałbyś większą motywację do działania.
Obawiasz się o swój wizerunek
Jesteś dyrektorem dużej organizacji i za każdym razem odwlekasz rozmowy z obcojęzycznymi klientami. Robisz to, by nie narazić na szwank swojego wizerunku dyrektora-profesjonalisty. Porażka mogłaby uderzyć w Twoją samoocenę. By ją zachować na stabilnym poziomie – robisz coś innego.
Odczuwasz nieprzyjemne emocje związane z jakimś działaniem
Gdy masz siadać do robienia gramatyki, nagle czujesz dyskomfort i nieprzyjemne emocje, które odciągają cię od robienia tego. To samo może dotyczyć spotkania handlowego w języku angielskim, które się zbliża. Tutaj często pojawiają się emocjonalne zrywy i napięcia „muszę to zrobić, ale nie chce”. Siadasz, uczysz się, przerywasz i idziesz zmywać naczynia albo przeglądasz Internet, mimo, że wiesz, że nie powinieneś.
Powyższe powody mogą występować równocześnie. Pamiętaj, że występowanie ich nie zwalnia cię z obowiązku szukania rozwiązania. Zamiatanie problemu pod dywan, czy udawanie, że go nie ma, nie sprawi, że problem zniknie lub rozwiąże się sam. Bardzo możliwe, że problem powróci ze zdwojoną siłą.
Jakie mogą być konsekwencje udawania, że problem nie istnieje i ciągłego nazywania siebie osobą leniwą?
- Zaczniesz uczyć się języka angielskiego w ostatnim możliwym momencie. Niestety to krótka droga do nadwyrężenia innych obszarów swojego życia. Zamiast spędzić weekend z rodziną lub uprawiając sport, będziesz uczył się języka angielskiego, bo zostawisz naukę na ostatni moment.
- Koło nosa przejdzie ci lukratywna oferta pracy, ponieważ nie nauczyłeś się jeszcze angielskiego na odpowiednim poziomie.
- Zaczniesz za późno przygotowywać się do wydarzenia, na którym wymagany będzie język angielski (interview, wyjazd zagraniczny). Niestety ale czas może być niewystarczający do tego, byś mógł przygotować dobrą prezentację, czy na luzie wyjechać na zagraniczną delegację. Tutaj mamy bardzo krótką drogę do pojawienia się stresu, rozdrażnienia, napięć i nieprzyjemnych emocji.
- Będziesz unikał wielu sytuacji dzięki którym rozwinąłbyś się jako przedsiębiorca, czy specjalista (szkolenia zagraniczne, konferencje, które oferuje Twoja firma).
W branży profesjonalnych zajęć z języka angielskiego, popularną sytuacją jest, gdy klient-uczeń, dzwoni do nas przerażony i wykupuje 3-4 spotkania w tygodniu z lektorem zamiast standardowo 1-2 lekcje. Dlaczego? Bo niedługo ma ważne spotkanie, prezentację, czy wyjazd służbowy za granicę. Normalnie proces nauki trwałby 4 miesiące, jednak trzeba nadrobić braki w 2 miesiące. Stąd intensywność spotkań. Klient zaczyna się uczyć w ostatnim możliwym momencie, dlatego teraz musi uczyć się dużo więcej żeby nadrobić ten czas. Oczywiście dzieje się to kosztem innych sfer życia. Nagle przestał być leniwy. Już nie jest leniwy… przestał już być w obliczu nowego wyzwania 😉
Najważniejsze to uznanie, że bycie leniwym, oznacza problemy z motywacją.
Już samo myślenie w tej kategorii ułatwi ci rozwiązanie problemu, ponieważ zaczniesz myśleć w innych kategoriach i twój umysł sam zacznie szukać rozwiązania.
Więcej na temat motywacji – tego co cię motywuje do nauki, a co hamuje, dowiesz się w artykule o szybkiej nauce języka, zajrzyj koniecznie!